Nigdy
specjalistą od podsumowań nie byłem, nie byłem też nigdy
mistrzem słowa pisanego,
jestem
w stanie nawet stwierdzić, że to co teraz przeczytacie to będzie
ciężkie, ale napisane lekko i przystępnie i czasem
przekleństwo wpadnie... Niestety tego wymaga ta opowieść.
Subiektywna
opowieść, bo opiszę to co pamiętam z tych 365 dni.
Mija
rok istnienia audycji Wtorock, audycji która nas młodych, nic nie
wiedzących o radiu studentów wprowadziła w świat dziennikarstwa,
takiego dziennikarstwa gdzie nie musisz być ładny, uczesany,
przystojny, wystarczy, że to co mówisz jest z sensem i ludzie po
drugiej stronie odbiornika chcą tego słuchać i wchodzić z tobą w
interakcje.
Zaczęliśmy
we dwóch, ja i Mikołaj, cóż dream team jak się patrzy, jeden fan
starej szkoły w klimatach Pink Floyd, AC/DC, Led Zeppelin, drugi fan
klimatów takich jak Rapcore, Nu Metal, Thrash Metal i... Lana Del
Rey. Wszyscy
teraz czytają i mówią: Co?! Jak to?
No
właśnie tak, z zewnątrz patrząc to się nie mogło udać, my
jednak doszliśmy do wniosku, że ma to sens bo wymieszanie
stylistyczne trzymające się jednak twardo szeroko rozumianego
„Rocka” to jest coś co przyciągnie słuchaczy.
Tak
się stało, no ale zaraz, chwila, jak to było na początku?
Trzeba
było nagrać demo audycji, no i fajnie, co to dla nas myśleliśmy...
No
właśnie myśleliśmy, a jak wiadomo to nie jest nasza mocna
strona...
A tak
serio dostaliśmy potężną zjebę, słowa które trafiły w nas i
powiedzieliśmy między sobą, że tak to nie będzie, my walimy
focha i nie robimy tego, nie to nie, bez łaski...
Tak...
byliśmy głupi, bo jak teraz słuchamy tej pierwszej, dziewiczej
audycji to pękamy ze śmiechu, lecz to śmiech przez łzy. No
beznadzieja to jest za mało powiedziane, przysięgam to jest poziom
radiowęzła z liceum w Pipidówe dolnej.
Podjęliśmy
jednak kolejną próbę, już chyba tak na złość dyrekcji, całemu
światu i każdemu kto był obok nas, udało się, audycja poszła na
antenę, i tak Wtorock zadebiutował!
Godzinne
wywody dwóch fanów rocka z mocną nutą absurdu i czasami ciężkiego
humoru który nie każdemu pasuję, a nie pasował też kierownikowi
anteny...
Podczas
jednej audycji nie mogłem się pojawić, prawdę mówiąc nie
pamiętam już dlaczego, w zastępstwie przyszły dwie koleżanki do
Mikołaja gdy nagrywał Wtorock – Justyna i Paula.
Po
tej audycji pogadaliśmy we dwóch, że Justyna to całkiem fajnie
brzmi, czuję ten humor i nadawałaby się do tego szalonego kramu. Zgodziło
się dziewczę i tak się rozmnożyliśmy, i nie zrozumcie mnie źle
Paula zwyczajnie też czuła ten humor, no ale Justa dosłownie
wsiąkła w ten klimat.
Audycja,
za audycją, wszystko do tak zwanej „puchy” i wracając sobie do
domu odbieram telefon od Michała, naszego ówczesnego kierownika
anteny słysząc:
„Dominik
coś się spieprzyło, wasza audycja przepadła, musicie dziś lecieć
na żywo!”
Dobra,
co to dla nas? Chwila... Moment... FUCK... Ale trzeba ściągnąć
ponownie naszego gościa, no to padaka...
Szybki
telefon do Kasi z organizacji Warszawski Underground, opisuję
sytuacje, Kasia w szoku i mówi, że na bank przyjedzie.
Nasz
stres, zdziwienie i szok z Mikołajem osiągnął wysoki poziom,
Justyna nie mogła wtedy przybyć z racji tego, że mieszka pod
Wołominem... Nie wyrobiła by się zwyczajnie w godzinę.
Papieros
za papierosem, sucho w ustach, stres, nie damy rady myślę sobie,
lecz za chwilę mówię:
Ej
Miki! Jak nie my to kto?
Kasia wpadła w ostatniej chwili i poszło!
Wypadło lepiej niż na wcześniejszym nagraniu,
dostaliśmy skrzydeł i poszybowaliśmy do nieba, to był błąd...
Przyznam szczerze, że nie pamiętam która to była
audycja ale puściliśmy „Stepy Akermańskie” autorstwa Człowieka
Wargi (autor programu Z Dupy) no i śmiechy w studiu, słyszymy głos
w słuchawkach naszego ówczesnego kierownika anteny:
Pojebało
was? Zdejmuję to! Przygotujcie się na wejście!
Weszliśmy i audycja zwyczajnie poleciała do końca, a
po niej mail o słabym poziomie merytorycznym audycji czy coś w tym
stylu.
Informacja: WRACACIE DO PUCHY
Stan „puchy” trwał dwie audycje z tego co pamiętam
bo trafiły się Ursynalia na których lataliśmy z mikrofonem i
fartownie udało nam się pogadać z Jelonkiem i zespołem Hunter,
wyprosiliśmy, powrót na żywo z powodu prostego... Inaczej to co
nagraliśmy będzie nie zbyt świeże.
Nie mogę pominąć sytuacji z Jelonkiem na
Ursynaliach, no bo co?
Wiadomo my młodzi i pierwszy raz na takiej dużej
imprezie w roli nie tylko słuchaczy ale i dziennikarzy byliśmy
rzuceni na głęboką wodę, lecz plan był prosty: MUSIMY POGADAĆ Z
JELONKIEM!
Szwendaliśmy się po backstage'u i patrzymy idzie Michał
Jelonek i targa figurę... Jelonka która nagle JEBUT pada na ziemię,
no to my jako dobrzy ludzie podchodzimy i pomagamy pozbierać zwierza
do kupy. No
sytuacja piękna, lecz absolutnie przypadkowa dała nam pole do tego
by zwyczajnie zapytać Michała czy da się z nim pogadać chwilę,
bo my z radia i w ogóle fajne z nas chłopaki co jelenie zbierają
jak się rozsypią :)
Michał
na to:
Nie
ma problemu, po koncercie chłopaki.
Koncert był super, ogromna energia, idziemy ponownie na
backstage by pogadać z Jelonkiem i przed nami wyrasta ogromny, łysy
człowiek z kamizelce ochroniarskiej mówiąc, że nie wejdziemy bo
nasze plakietki nie uprawniają do wejścia tam...
Wyobrażacie sobie nasza zdziwienie gdy jeszcze godzinę
temu nikt nas nie zatrzymał a teraz jest ZONK! Tłumaczę człowiekowi jak było, że łaziliśmy tam,
nikt nic nie mówił, no ale chłop nieugięty, to wpadłem na pomysł
i mówię:
Bardzo
proszę podejdź do Jelonka, powiedz, że gadał z dwoma chłopakami
z radia na temat wywiadu po koncercie i niech do nas podejdzie i nas
weźmie na backstage.
Koleś się zgodził i rozmowa z Jelonkiem została
zarejestrowana :)
Kolejną rzecz jaką pamiętam jest rozmowa z Maciejem
Dąbrowskim vel. Człowiekiem Warga z programu Z Dupy. Stres nas żarł strasznie, Justyna siedziała w Anglii w
pracy a my we dwóch standardowo na papierosie, w letniej atmosferze
gadamy sobie:
-Miki
a jak on nas pojedzie, widziałeś jego programy, ja też, może być
ciężko.
-A
weź przestań! Dlaczego miałby to robić?
Maciej przybył do radia, bardzo uśmiechnięty i
wygadany, nagrał również krótkie intro parodiujące audycje
Janusza Korwina-Mikke w Radiu Polska Live!
To nas rozluźniło, dzięki czemu rozmowa była bardzo
merytoryczna, lecz nie chcąc cenzurować Maćka była też ostra w
słowach... No i oczywiście dostała nam się zjeba, słuszna zjeba
bo pamiętajmy o tym, że jesteśmy studentami którzy również
poprzez audycję, reprezentują szkołę.
Całości możecie wysłuchać tu: Wtorock Z Dupy [BEZ CENZURY]
Całości możecie wysłuchać tu: Wtorock Z Dupy [BEZ CENZURY]
Na szczęście jakoś udało się wyjść z tej
sytuacji bez szwanku i kolejnym twórcą prosto z Youtube'a był
Martin Stankiewicz. Bardzo miły, otwarty człowiek z dużą dozą dystansu
do wszystkiego, Justyna nie mogąc się powstrzymać zapytała:
Martin,
przepraszam ale bardzo mnie to ciekawi... Gdzie kupiłeś dresy które
masz na sobie?
Następnie naszym gościem był Wiktor Kiełczykowski,
człowiek odpowiedzialny za web-serial o Zombie – Horda. Rozmowa luźna, ciekawa, trochę ujawniająca kulisy
tego jak działa nasz rynek filmowy, bardzo ciekawe doświadczenie,
zabawne rozmowy podczas przerw na papierosa.
Ostatnie co mi
zapadło bardzo mocno w pamięć to jedna z ostatnich audycji gdzie
gośćmi byli chłopaki z zespołu Chemia...
Chrystusie na niebie, przysięgam, że nie pamiętam
kiedy tak się śmialiśmy w audycji.
Chłopaki porazili nas dosłownie ogromem swojego
poczucia humoru i zwyczajną szczerością.
Uwierzycie, że ten zespół nagrywając płytę w USA,
mijając się na korytarzach z muzykami AC/DC i Billy Talent,
zdobywając rzeszę fanów również na świecie, jest przekonany, że
w naszym kraju jest mało znany i nikt ich nie słucha? Dziwne co? Jednak tak nam powiedzieli, to szczerze
chłopaki więc im wierzymy :)
Szaleństwa ciąg dalszy, już w najbliższy wtorek urodzinowa audycja, wspomnienia będą :)
Dalej będą nam słuchawki
spadać jak zaczepimy nogami o kable pod stołem, dalej nasz
realizator Marcin Gorczyca będzie się na nas wkurwiał, że czasami
drzemy japy do mikrofonów a on nas opanować nie może.
Dalej będziemy robić sobie najzwyczajniej w świecie
jaja, opisując to co się dzieję, hejtując to co nam się nie
podoba i chwaląc to co kochamy. Z tą różnicą, że teraz również słychać nas w
Radiu Hobby 89,4 i słucha nas Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji...
Musimy czasami się sami hamować bo jak przegniemy to może być
różnie... Mimo to dalej robimy to po swojemu, dalej lecimy po
bandzie i chcemy to robić jeszcze długo bo co zepsuliśmy przez ten
rok to nasze!
A co zepsujemy w przyszłości kto wie?
Dominik Pajewski - 1/3 Wtorocka
Dominik Pajewski - 1/3 Wtorocka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz