sobota, 10 maja 2014

Nowa płyta AC/DC


"Nowy album AC/DC" - te słowa pojawiają się we wszelkich mediach od 2012 roku, jednak dopiero ostatnie miesiące okazały się kulminacyjne. Zapowiedź płyty i trasy, potem plotki o końcu kariery, ostatnio zdjęcia potwierdzające wejście Elektrycznych Kangurów do studia. 

Ale zacznijmy od początku.



Ostatnim studyjnym albumem w dorobku AC/DC jest Black Ice z 2008 roku, który odniósł ogromny sukces i wspiął się na szczyty wszelkich zestawień. Warto powiedzieć, że żadna ich wcześniejsza płyta, nawet Back In Black, tego nie osiągneła. Być może powodem był strasznie długi okres oczekiwania na ten krążek - fani musieli czekać aż 8 lat, co w muzyce rockowej jest wiecznością, chociaż fani Guns(Axl) N' Roses musieli poczekać ponad dwa razy dłużej na Chinese Democracy, która ukazała się 17 lat po ostatniej autorskiej płycie zespołu, ale nie o tym miałem pisać. 

Od czasu Black Ice do dziś zespół jednak nie miał zupełnych wakacji. W 2010 ukazała się płyta Iron Man 2 bedąca soundtrackiem do filmu o tej samej nazwie, a zarazem kompilacją utworów świetnie już znanych każdemu rockersowi. Rok później ukazał się zapis video koncertu na River Plate w Buenos Aires, a w 2012 zapis audio tego samego koncertu pod taką sama nazwą, czyli po prostu Live at River Plate, który szczególnie polecam, chociaż jeżeli chodzi o koncertówki AC/DC, moim zdecydowanym numerem jeden jest If You Want Blood You've Got It z 1978 roku, tak więc z Bonnem Scottem i co najważniejsze koncert został nagrany wtedy, kiedy zespół nie grał jeszcze na wielkich stadionach, tylko w klubach, w tym przypadku w Apollo Theatre w Glasgow, wyczuwalny jest więc wyjątkowy klubowy klimat.



Pierwsze głosy o kolejnym blockbusterze od Piorunów pojawiły się w  2012 roku, kiedy frontman Brian Johnson potwierdził pojawiające się już wtedy plotki, że zespół zaczyna prace nad nowym materiałem, ale niestety prace zostały tymczasowo wstrzymane z powodu choroby jednego z muzyków. 


"Miejmy nadzieję, że w tym roku znów zbierzemy się razem. Jeden z chłopców jest chory - nie mogę powiedzieć nic więcej, ale wciąż mu się polepsza".

Brian na pytanie, czy choroba ta jest bardzo poważna, a może nawet śmiertelna odpowiedział:

"Nie, jest po prostu zła. Radzi sobie świetnie, czekamy aż wyzdrowieje". 

Wieści o chorobie jednego z chłopaków już wtedy zasmuciły wszystkich fanów. Dziś możemy podejrzewać, że chodziło o Malcolma Younga. Wkrótce te informacje powtórzył Cliff Wiliams - basista AC/DC - który w jednym z wywiadów powiedział:

"Nic na razie nie jest zaplanowane. Cały czas dochodzimy do siebie po trasie koncertowej, 

więc po prostu czekamy i robimy różne rzeczy. Chłopaki piszą materiał i jak coś razem zbiorą, 

to dadzą nam znać". 

Przy okazji mogliśmy się też dowiedzieć jak dokładnie wygląda praca nad albumem. Cliff zdradził, że częścią muzyczną zajmują się bracia Young, którzy zbierają wszystkie pomysły, zaczynają tworzyć, a następnie wszyscy spotykają się w studiu i ustalają co z tymi "szkicami" zrobią.


Od początku tego roku wszyscy dla których AC/DC to wiecej niż Highway To Hell, T.N.T., Back In Black i Thunderstruck przeżywali prawdziwe huśtawki nastrojów i nie raz tracili nerwy. W styczniu pojawiła się informacja, że jeszcze w 2014 zespół wyruszy w trasę z okazji 40-tu lat grania na scenie (rocznica wypadała w listopadzie 2013), którą podobno zapowiedział Cliff, chociaż zespół nadal nie podawał żadnej oficjalnej informacji. Nie trzeba było jednak długo czekać, bo już w lutym, na antenie radia 98.7 The Gater Brain Johnson powiedział:

"Jesteście naprawdę pierwszymi, którzy się o tym dowiedzą, bo do tej pory zaprzeczaliśmy wszystkiemu, ponieważ sami nie byliśmy do końca pewni. Jeden z chłopaków był poważnie chory, a my wolimy trzymać takie rzeczy dla siebie, dlatego nie chcieliśmy nic mówić. Ale wydaje mi się, 

że wejdziemy do studia w Vancouver w maju. A to oznacza, że powinniśmy się już szykować. 

Chcemy podziękować naszym fanom za ich wieloletnią lojalność. Mamy naprawdę najlepszych fanów na świecie i doceniamy każdego z nich."

I kiedy wszyscy z rozmarzonymi oczkami i wielką nadzieją oczekiwali aż nadejdzie maj i AC/DC pojawi się w studiu, stało się coś co wywołało prawdziwą burzę w światowych mediach. Pojawiły się informacje o poważnej chorobie jednego z muzyków i o rozwiązaniu zespołu. Dość szybko wskazano, że najprawdopodobniej chodzi o Malcolma Younga - gitarzystę rytmicznego 

i twórcę legendarnych riffów. Wszyscy mówili o zakończeniu kariery, a zespół nadal milczał. 

Ale nie długo, bo w temacie wypowiedział się - ponownie - Brian Johnson:
"Na pewno spotkamy się w maju w Vancouver. Będziemy mieli tam kilka gitar i zobaczymy, czy ktoś ma jakieś utwory lub chociaż pomysły. Jeśli coś się znajdzie, nagramy to."

Odniósł się również do plotek na temat choroby jednego z muzyków, nie zdradził jednak o kogo chodzi, za co na pewno wszystkim z AC/DC należy się wielki szacunek, ponieważ nie robią rozgłosu ze swoich problemów jak niektóre gwiazdy i "gwiazdeczki".

"Nie chciałbym mówić niczego więcej na temat przyszłości. Niczego bowiem nie możemy wykluczyć. Jeden z chłopaków ma poważną, wyniszczającą chorobę, ale nie chcę mówić niczego więcej na ten temat. On jest bardzo dumny, a prywatnie to wspaniały gość. Jesteśmy kumplami od 35 lat i bardzo mi na nim zależy."

Wkrótce na oficjalnej stronie AC/DC pojawiła się informacja od zespołu dla wszystkich fanów:

"Po czterdziestu latach życia poświęconych AC/DC, gitarzysta i jeden z założycieli Malcolm Young robi sobie przerwę z powodu złego stanu zdrowia. Malcolm chciałby podziękować legionom oddanych fanów na całym świecie, którzy przekazują mu niekończące się wyrazy miłości i wsparcia. W związku z tą informacją, zespół AC/DC prosi o uszanowanie prywatności Malcolma i jego rodziny. Zespół będzie kontynuował tworzenie muzyki."
Potwierdziły się więc przypuszczenia, że to Malcolm jest ciężko chory. Ten wpis spowodował błyskawiczną reakcję fanów z całego świata, którzy zwłaszcza na facebooku w niewyobrażalnie szybkim tempie nabijali tysiące komentarzy, w których wyrażali wsparcie dla chorego gitarzysty.
Co jednak dolega Malcolmowi zapewne nie dowiemy się nigdy, ale najważniejsze w tej chwili jest, aby pokonał chorobę i powrócił do czynnego członkostwa w zespole.



Najnowsze informacje są bardzo dobre, ponieważ po Internecie rozlewają się kolejne zdjęcia przedstawiające sprzęt oraz samych muzyków w Vancouver, wszystko wskazuje więc, że zgodnie z obietnicami zespół zebrał się w studiu i miejmy nadzieję że już niedługo pojawią się pierwsze informacje o ich pracy i o planach zarówno wydawniczych, jak i koncertowych.
Rick St Pierre (dyrektor generalny Wizard Amplification Inc.) z Gibsonami SG Angusa Younga

Skrzynie AC/DC w studiu w Vancouver

Chorego Malcolma zastąpił najprowdopodobniej Stevie Young - bratanek jego i Angusa. Kiedyś już wspierał AC/DC podczas trasy koncertowej w 1988 roku, kiedy zastępował właśnie Malcolma, leczącego wówczas alkoholizm. Obecność Steviego w studiu nie została oczywiście oficjalnie potwierdzona, ale zdjęcia raczej potwierdzają te przypuszczenia.



Angus Young (z lewej) i Stevie Young (z prawej) w Vancouver

Jakie są moje przypuszczenia co do nowego albumu? Prawdopodobnie będzie co najmniej tak samo dobry jak Black Ice, chociaż zespół zapowiadał kilkukrotnie, że to co teraz stworzą będzie jeszcze lepsze niż wszystko co do tej pory nagrali. Co do muzyki, no cóż AC/DC wyróżnia się tym, że od kiedy tylko grają są wierni rock'n'rollowi, który (według nich samych) grają i tę wierność słychać, bo poza delikatnymi zmianami grają od lat to samo, czyli prosty energetyczny hard rock, z prostymi tekstami. Taki własnie powinien być hard rock - prosty, ale nie prostacki - i AC/DC w stu procentach spełnia to założenie. Nadchodzacą (miejmy nadzieję) płytę najlepiej opisze nam chyba wielki nieobecny w Vancouver, czyli sam Malcolm Young, który powiedział kiedyś:
"Nagrywamy te same płyty, tylko z różnymi okładkami".

Oczywiście jest to żartobliwe uproszczenie, ale jakże trafne. Taka "monotonia" mogłaby zaszkodzić chyba każdemu zespołowi, tym bardziej że coraz częściej możemy usłyszeć eksperymenty wielu zespołów rockowych, które modyfikują, a często nawet zupełnie zmieniają swój styl na kolejnych płytach. W kwestii AC/DC obecnie nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za Malcolma i  za resztę zespołu i oczekiwać z nadzieją na słowa:

"Mamy gotowy album, wkrótce będziecie mogli go posłuchać, a potem wybrać się na nasz koncert"


MIKOŁAJ STĘŻYCKI-WOJTASIAK

czwartek, 8 maja 2014

Już trochę gadamy, teraz popiszemy!

Wtorock narodził się w lutym tego roku, zaczęło się duetem Mikołaj - Dominik, a obecnie jest Nas Troje, czyli: Mikołaj Stężycki-Wojtasiak, Dominik Pajewski i piękniejsza część Wtorocka, czyli Justyna Lis. Jesteśmy studentami dziennikarstwa w Akademii Dziennikarstwa i Realizacji Dźwięku w Warszawie i w każdy wtorek o 20:00 prowadzimy audycję na żywo w Radiu Polska Live! działającym w Akademii.
Zapraszamy oczywiście do słuchania, jeżeli chcecie się wcześniej z nami zapoznać, bo nie wytrzymacie do wtorku, to możecie nas znaleźć w zakładce "podcasty", ale dla ułatwienia wrzucamy LINK.
Na tym blogu będziemy rozpisywać się na tematy związane z muzyką rockową i metalową. Będziemy komentować, oceniać, relacjonować wszelkiego rodzaju wydarzenia, koncerty, płyty, zespoły!
Lajkujcie nas na fb, subskrybujcie bloga i bądźcie czujni! \m/
Wtorockowa Ekipa - od lewej: Dominik "Kudłaty" Pajewski, Justyna Lis, Mikołaj Stężycki-Wojtasiak